Na zawsze
Jeszcze wczoraj prawiłeś mi morały
Skarlałeś, uczyłeś żyć
Moje problemy nie były ci obce
Od trosk przechodziłeś do żartów
Śmiałeś się
Dziś nie mówisz nic
Nie słyszę twoich ciepłych słów
Twojego uśmiechu, narzekań
Milczysz –tak chciał Bóg
Poodkładane sprawy nie wrócą
Nie spojrzysz w moje oczy
Nie uśmiechniesz się
Odchodzisz w ciszy
Przykryty białym prześcieradłem
Wyjeżdżasz ze szpitalnej sali
Na zawsze
autor
Martysia07;)
Dodano: 2007-01-05 12:21:27
Ten wiersz przeczytano 654 razy
Oddanych głosów: 13
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.