Naciągana
Czy ja potrafię
tak w akceptację
tych strat niezliczonych?
Nadchodzi kolejna
a ja tak sobie trawię,
dławię, łzy i obojętność.
Intuicja mi podpowiadała
strzeż się tego chama.
Ni to mąż, ni kochanek,
przyjaciel czasami,
jak wygodnie.
Piotrusiu ja wiem,
odchodzisz.
Piotruś Cham już tak ma.
Lubi zostawiać
niedosyt i tęsknotę,
żal,
bo gdy zima sroga co pizga,
to Piotruś Cham zawsze się gdzieś
wyślizga.
Naciągana akceptacja,
bez naciągania żal,
wiele pytań.
Komentarze (9)
...ot melancholia...:)
Znam podobnego tyle że o innym imieniu... moc
pozdrowień
Ciekawie napisany, Piotruś Pan - cham - to świetne :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję wszystkim za miłe przyjęcie i zwrócenie uwagi
na błąd :))
Piotruś Cham- świetne! Ale z takim życie jest trudne.
Zaduma nad związkiem z kimś niefrasobliwym.
Zestawienie Piotrusia Pana z Piotrusiem Chamem
wywołuje uśmiech:)
Czy nie powinno być "trawię" "dławię"? Miłego
poniedziałku:)
Dobre, a określenie Piotruś Cham do opatentowania.
Pozdrawiam
ciekawy i nietuzinkowy
miłego dnia :)
Piotruś Pan.
Niedorosły, i trochę mi go żal.
Fajny wiersz.