Nad klawiszy ciszą
Tym, którzy oprócz nut, krzyżyków i bemoli...
Zastygam nad barwą klawiszy,
Fortepian miękko mnie trzyma
W objęciach swoich, w dźwięku niszy,
Pełznie uśmiechu leniwy grymas.
Bielą nęcą klawisze, bliskie, często
gładzone,
Prawie pod palcem czekają...
Przyciągają i czarne, mrocznym tonem
znaczone,
I dalekie tak strasznie, wprawy
wymagają.
Który klawisz poruszyć?
Czy ciszę zagłuszyć?
Choć brak wprawy, nad czarnym wciąż
wiszę...
Wybieram ciszę.
Słyszę... kroków Twych toń...
Zakrywasz swoją... moją dłoń.
dostrzegają także drobnym drukiem pisane: utwór na cztery ręce
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.