Nad kołyską pochylona...
nad kołyską pochylona
dziewczęca postać
późną nocą...
usta szepcą kołysanki
o królewnie i królewiczu
ludzie mówią -
jak to tak bez męża...
bez ślubu...
a ona pochylona
nad maleńkim sensem istnienia
na różańcu z łez
snuje modlitwy
i bajki...
za oknem wstaje świt...
autor
Smutne oczy
Dodano: 2006-11-17 15:05:46
Ten wiersz przeczytano 581 razy
Oddanych głosów: 14
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.