nad krótkim brzegiem
trzeciego wymiaru
pomiędzy długością skończoną
nierozerwalnych emocji
nie całkiem do siebie podobny
w granicach
płyt tektonicznych
czaszki
na klifach
malowanych kredą
widać ciemne braki
w podbrzuszu stada albatrosów
skrzeczą w obronie potomstwa
rzucę jeszcze kilka okruchów
zanim sczerstwieje
autor
Vagirio
Dodano: 2009-01-05 15:37:29
Ten wiersz przeczytano 447 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
impresja z bryzą na twarzy... ładny