Nad mroczną przepaścią miłości
Czas się zatrzymał
Lecz zegar tyka dalej
Dlaczego to zrobiłeś
Do przepaści mnie dopchałeś
Dziś stoję na krawędzi
Przede mną otchłań szara
Borykam się z myślą
Że kochać Cię
Już nie wypada
Krok jeden mnie dzieli
Od innego świata
Gdzie miłość i dobroć
W jedno się splata
Gdy sobie przypomnisz
żeś mnie miał przed laty
Wtem cisza Ci odpowie
O mym cierpieniu opowie
Jak łkałam do poduszki
Samotna
W noce ciemne i zimne
A księżyc
Mój towarzysz
Swym blaskiem osuszał łzy wylane
Z oczu
Do których już nie zajrzysz
Bo w mroku przepaści
Pośród urwiska skał
Ich miłość
Do Ciebie wygasła
I wydarł się z piersi ostatni miłosny
żal
Który nie będzie dłużej już trwał
Komentarze (2)
W tym smutku widać jednak promyczek nadziei ''I wydarł
się z piersi ostatni miłosny żal Który nie będzie
dłużej już trwał''.Z treści wnioskuję jakby tam była
samotność we dwoje ''Jak łkałam do poduszki Samotna W
noce ciemne i zimne''.Nie warto się smucić!To co
najpiękniejsze,dopiero ma się zdarzyć* ;)
Mamy coś wspólnego ze sobą. Mianowicie: smutek, ból i
cierpienie spowodowane nieszczęśliwą miłością i te łzy
pod osłoną nocy...
Piękny wiersz. Wspaniała puenta, pięknie dopełniająca
całości.