Nad naszym niebem
Nadzieję nas nadzieją. Nakarmię, nasycę.
Napoję nią nabożnie nowenny najpierwsze.
Namiętnością nagrzeję noce
najczarniejsze,
nadgryzione niewiarą . Nicością nabite.
Nazbieram nut najczulszych. Nałapię,
nagarnę.
Najcichsze nisze nieba nieziemsko
nagłośnię.
Niepamięcią nakryję niespokojne noce,
nieproszone nieszczęścia niecierpkami
natrę.
Najdroższy! niezabudek naniósł nam
nadranek,
nieśmiało nagusieńkie, niebem
nakrapiane.
Niestraszne niepogody, niegroźny
niepokój.
Nasupłałam niteczek, niezwykle
nadziejna.
Nów nas nieźle nastroił, (niezmiennie
niedzielna)
Namaluję na niebie najpiękniejszy
nokturn.
Komentarze (59)
Super wiersz! Nic dodać, nic ująć! Pozdrawiam
oby już się stała wiosna i zaczęła grzmieć te swoje
nokturny...pozdrawiam.
Serdecznie dziekuje kolejnym gosciom za poczytanie i
mile komentarze :)
Cudownie napisałaś:) Ukłony :)
Przepiękny! W moim odczuciu wypuściłaś na wolność to,
co często tłoczy się w myślach, lecz na głos nie
wypowiadane. Tak, po mistrzowsku! Ach! :)
Kłaniam się nisko po prostu jesteś mistrzynią...
Miłego dzionka Stello:)
Po prostu klasa sama w sobie:):)
Podziwiać i jeszcze raz podziwiać. Kunszt z górnej
półki.
Pozdrawiam :)
Brawo dla tej pani... majstersztyk!
Co byś nie napisała, to i tak świetnie wyjdzie. Brawo.
Pozdrawiam
Niesamowita praca nad wierszem i wspaniale się czyta!
Łał, tautogram z seNsem, trzyNastozgłoskowiec ze
średNiówką. Mój szacuNek. :)
Najpiękniej dziękuję kolejnym gościom za dobre słowo
:)
Z ogromną przyjemnością jak zawsze :-) zgadzam się z
Panią L
Warto czytać. Taka poetka nie zdarza się na co dzień.
Kłaniam się pięknie.