Nad ranem
Noc mnie objęla
plaszczem mroku,
nie wiem co jawą jest,
co snem.
Z ulicy slychać echo kroków,
noc się powoli wita z dniem.
Różowe pióra chmur na niebie
eos przegania
z kąta
w kąt.
Dobrze tak leżeć obok ciebie
i myśleć, że to nie byl bląd.
Wtulę się w cieplo
snu twojego
jeszcze na chwilę,
albo dwie.
Przykryje czulość
resztką nocy,
nim nas powita
nowy dzień...
autor
jutrzenka65
Dodano: 2006-02-24 13:54:46
Ten wiersz przeczytano 562 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.