Nad ranem
Było mi kiedyś ponoć dane,
By móc zobaczyć kawał świata.
Ale zbudziłem się nad ranem,
I pozostała tylko strata…
Podobno miałem napisane,
Że będę jak ten posąg wielki.
Lecz obudziłem się nad ranem,
I słuch zaginął po tym wszelki…
Wszystko zostało gdzieś rozwiane,
Historii wiatr donośnie szydzi.
Bo obudziłem się nad ranem
A wczesnym świtem cóż, kto widzi…
Sen czasem bywa naszym panem,
Nocą nagradzać chce marzenia.
Nikną szybciutko wczesnym ranem,
Nie darowując nam spełnienia…
Komentarze (7)
Każdy chyba ma jakieś niespełnione pragnienia. Warto
jednak skupić się na tym co nam się udało osiągnąć. A
wierzę, że jest tego u Ciebie dużo :)))
Pozdrawiam.
Melodyjny, dobrze się czyta, a sny jak to sny,
koszmarów nie życzę :)
sny i marzenia piękne
a w życiu różnie bywa
dobry wiersz - pozdrawiam:-)
Podoba mi się ten wiersz...pozdrawiam;)
Fajna bez: ? - samo się wpisało :-) :-) :-)
Nie podobają mi się pierwsze wersy w dwóch
pierwszych... : było mi dane, podobno.
Reszta fajna.? Przepraszam jeśli uraziłem. Miłego...
Sen, jak bańka mydlana...