Nad urwiskiem
Karzeł jest chu... powiedział olbrzym
nigdy mi nic nie dał od serca
westchnął łzy przetarł i dodał po tym
mały przebiegły drań uczucio-żerca
Miało już świtać w krainie potworów
miały się lęki układać w pościele
horyzont nabierał przyjaznych kolorów
szło całe zło nad przepaść w cholerę
Ja za nim z tobą szedłem tam razem
rzucić tym związkiem o ostrą skałę
odbił się on wszak tatuażem
potem rozmazał oszpecił lat parę
Karzeł nie czekał nóż mu wbił w plecy
ostrze oblizał wytarł w koszulę
już nad olbrzymem jasny dzień świeci
już olbrzym nic do karła nie czuje
Nad urwiskiem taśma śledczy i media
wielka zagadka jak znikło zło ze świata
obwiniałem ciebie ty byłaś tak pewna
co stamtąd spada przepada nie wraca
Komentarze (4)
:)
jeszcze: łzy 'otarł'
i zmienić by wypadało inwersję:
wszak odbił się on tatuażem
lub zamiast słowa 'wszak' dac np.
'przecież':
odbił się przecież tatuażem
wybacz, ale podoba mi się i te dwie rzeczy, msz,
trzeba poprawić, żeby było z sensem.
Lubię do Ciebie wpadać i czytać. ten wiersz jest
poważny i ma przekaz.
Smutny, przejmujący bardzo ładny wiersz☺
wiersz ma taką akcję, ze czyta się od poczatku do
konca z zainteresowaniem: co będzie dalej?
A tu- dramat- ze skały rzucił się.
Z miłoscią tak bywa. Podoba mi się, pisanie
niebanalne, prosto, bez dziwactw. Wiersze do
zapamiętania.
Nie rozumiem, co i jak z tymi słowami, które ujęłam w
cudzysłów.
westchnął łzy przetarł
i dodał "po czym"
lepiej by się czytało w ostatniej strofie 'ze' świata
i chyba próbowałabym sie pozbyć 'tam' 'tym' zastepując
czymś kokretnym