Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Nadchodzę

Nadchodzę jak po długiej ciszy burza
Omijam wszystkie niepewne wzgórza
Nadchodzę nadchodzę nadchodzę
Może się spotkamy się gdzieś po drodze
Lecz uważaj bo czasem skopię cię srodze
Bo jestem czasem nieobliczalna
Taki dziwnie fajna zajebiście oryginalna
Jestem jak obfity obiad dla głodnego
Jestem jak wypchany portfel dla biednego
Nadchodzę ja pani wielkiego świata
Przyjmuję rolę mordercy i kata
Kata zabójcy i oprawcy Czasami też wybawcy
To wszystko zależy od nastroju
Czy szykuję się do boju
Czy jestem cicha i spokojna
I nie szykuje się kolejna wojna
Nadchodzę jak modelka po wybiegu
W razie zagrożenia szykuje się do biegu
Jestem ciesząca jak w komórce konta uzupełnienie
Jestem jak plaster na krwawiące skóry zranienie
Nadchodzę jak tajfun wichura czy huragan
Pozostawiam po sobie okropny bałagan
W waszych głowach a wasze dusze
Proszą o potok słów bo męczą je susze
Waszą prośbę spełnić musze
A wasze serca…jeszcze je poruszę
Nadchodzę jak lato po wiośnie
Wszyscy wokół śmieją się radośnie
Nadchodzę jak po lecie jesień
Jak po sierpniu nadchodzi wrzesień
Jestem jak bomba, która rozpierdala wszystko
Jestem jak ogień który parzy gdy stoisz zbyt blisko
Nadchodzę po cichu niespodziewanie
I wypełniam swój cel swoje zadanie
Jestem trudna do pokonania
Do ominięcia do zlikwidowania
Jestem jak strzała wypuszczona z łuku
Jestem jak nowy asfalt zamiast bruku
Jest ze mnie przeciwnik twardy jestem trudna
Nie jestem ani trochę nudna
Ciągle napieram do przodu
Nie sprawię ci zawodu
Jestem jeszcze dosyć młoda
Nie straszna mi wszelka przeszkoda
Zamknięte drzwi szybko taranuje
Przy tym kilku ludzi prowokuje
Jednak nadchodzę i wszystko tratuje
Bo tylko ja tak ten klimat czuje
Jestem jak uśmiech na twarzy dziewczyny
Jestem jak wolność gdy sądzą twe czyny
Jestem jak wampir gdy szyje twą całuje
Jestem zawsze sobą i jak raper rapuje
Nadchodzę szybko z prędkością światła
Zatrzymać mnie to nie jest sprawa łatwa
Nadchodzę potrzebny jak belfrowi tablica
Każdy kto mnie spotka to się mną zachwyca
Nadchodzę po czerwonym dywanie
Jak król, i nic się nie stanie
Mam ochronę mam obstawę
Mam wielką ochotę na ostrą zabawę
Jestem jak szklanka zimnego piwa dla spragnionego
Jestem jak mapa dla zagubionego
Jestem jak Apap na głowy ból
Masz coś przeciwko, no to ryj stul
Nadchodzę ja niezastąpiona
Ponad 18 lat temu tu urodzona
Niepokonana szanowana uwielbiana
I chociaż mej głowy nie zdobi korona
Jako władca - jestem niezastąpiona.

autor

Liftangel

Dodano: 2005-03-23 15:44:09
Ten wiersz przeczytano 565 razy
Oddanych głosów: 9
Rodzaj Rymowany Klimat Optymistyczny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »