nadchodzi..
Wyglądało na to, że Stół.
Podłoga i Spodnie
znajdowały się jak zwykle
w swojej swykłej formie
Stół
miał cztery nogi
i jadł
na nim coś
bo głośno mlaskał
okruchy
sypały się z niego jak wióry z poduchy
tryskała fontanna
na Spodnie
tak, tak
siedziały wygodnie
zapięte i dopasowane
rozporek w normie
Nogawice
snuły się
po Podłodze
a podstawiała się ona jak zwykle
twarda
i nieodparta
i co się czasami zdarza
słychać było Kroki
zbliżające się z głębi
Korytarza...
nadchodzi...
Komentarze (4)
No, Ajki - dobry debiut. Tak dobry, że owszem, jestem
pod wrażeniem, i muszę pezyznać, ze sam bym tak chyba
napisać nie potrafił.
A słychac było kroki, za drzwiami, gdzie droga biegła
do lasu... Brawo, w Twoim utworze jest Nastrój, jest
to ćoś, co utworzyłes (aś?)
Intrygujacy wiersz ale podoba mi się.
ciekawe przedstawienie chwili z życia ,w wersach 24,25
masz literówki:)