Nadczłowiek
Pod moim nieemocjonalym wzrokiem
Rozwijasz płatki swojego JA
Rozsypałam ironiczny uśmiech dystansu
Niedługo zostaniesz oblepiony
Jego okruchami…
Otoczyło Cie morze głupoty
Myślisz ze utonąłeś w tym ludzkim
bezmiarze
Czekałam na Ciebie…
Mam tysiące mądrości, które
Znieczulą Twoje EGO
Rośnij…Karm się mną…
W tańcu nierozumnej miłości
Zgubiłeś kroki…
Szukasz we mnie drogowskazu
Jak latarnia morska
Tak ja jestem TYLKO na brzegu
Mogę być Twoim przewodnikiem
Daj rękę…
Zbyt wielkie plany zniszczyły i tak
Nadwątloną samoświadomość
Topisz się w nicości szyderstw i
niewiary
Wyciągnij dłoń… Stań się
mocny…
Mam dla Ciebie twoje nowe JA
Oddam Ci duszę i tak już mi
Nie potrzebą…
Bądź mną… NADCZŁOWIEKIEM…
Teraz już możesz…
Nauczyłam Cię wszystkiego…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.