Nadejdzie ten dzień
Kiedyś przekroczę granicę dotknę
ostateczności .
Wyzwolę cały ból i gniew od dawna skrywany
.
Kiedyś stanę na krańcu przepaści zamknę
oczy i będę kroczyć w pustkę .
Kiedyś zacisnę dłoń na zimnej stali i
zabije to co mnie zżera od środka .
Kiedyś zakończę wszystko co nie powinno się
nigdy zacząć .
Kiedyś wykrzyczę wszystko prosto w oczy bez
wyrazu .
Kiedyś dowiesz się ile krwi utoczyłaś z
mego serca .
Kiedyś pokaże Ci jaką rozpacz pozostawiłaś
w moim życiu .
Kiedyś nadejdzie czas na zamknięcie
wszystkich otwartych ran .
Lecz najpierw muszę ugasić pragnienie
napić się spokoju , zabić swoje myśli .
Bez wiary w przyszłość bez nadziei na
lepsze jutro
kroczę jak ślepiec głuchoniemym krokiem.
Omijam wszystko i wszystkich ranię swą
obojętnością
Na boku ,bez twarzy spoglądam w
rzeczywistość .
Wyrwany z życia , pozbawiony uczuć
wyciągam sądy i skazuję na stracenie .
Tak lepiej , tak bezpieczniej ,
zamaskowany strachem , otoczony
beznadzieją
w swym bólu panem jestem .
Tak lepiej , tak bezpieczniej .
Nie zranisz mnie bo ….
już nie odnajdziesz nadziei w moim sercu
.
Zabiłem dobro i pochowałem bez żalu .
Trwam i nic więcej ….
Komentarze (4)
Tylko nie zakończ tak wspaniałej twórczości.
Jak sie czyta ten wiersz łzy kręca sie w oczach piekny
poprostu.
wiersz bardzo wstrząsający a czemu nie można
powiedzieć może wszystko będzie dobrze wiersz bardzo
piękny cierpienie Dobrze napisany +:)
Dobry wiersz, ale pamiętaj, że to Ty jesteś kowalem
swojego losu, i że nadzieja umiera na końcu.
Wiersz jak najbardziej na plus.
Pozdrawiam