Nadgodziny
Jak głowę utną, nie zapłaczę,
Bo taki jestem dla rodziny.
Lecz nie potrafię żyć inaczej,
Czas tracić tłukąc nadgodziny.
Wszystko poświęcę, bez wybaczeń,
Wezmę na siebie ciężkie winy.
Lecz nie potrafię żyć inaczej,
Czas tracić tłukąc nadgodziny.
Może i końca nie zobaczę,
Kiedy ustaną życia płyny.
Lecz nie potrafię już inaczej,
Po co mi w końcu nadgodziny.
Nad morzem mam wspaniałą daczę,
Chociaż sąsiedzi cedzą drwiny.
Lecz nie potrafię żyć inaczej,
Czas tracić tłukąc nadgodziny.
Cel sobie zawsze też wyznaczę,
Nie doszukując się przyczyny.
Lecz nie potrafię żyć inaczej,
Czas tracić tłukąc nadgodziny.
Może i końca nie zobaczę,
Kiedy ustaną życia płyny.
Lecz nie potrafię już inaczej,
Po co mi w końcu nadgodziny.
Komentarze (6)
Jesteś mistrzem tego typu refleksji.
pracoholik
Czasem nie ma się wyboru i trzeba te nadgodziny
pracować , tylko jakim kosztem.
I jak pracował tak też umarł...niestety
w nadgodzinach.
pracoholizm jest równie straszny co alkoholizm
pracoholizm zabija życie rodzinne