Nadszedł czas...
Nadszedł czas pielenia grządek...
Obrót wykonało życie.
Przeleciała moc pór roku,
w chwasty oplecionych skrycie.
Z Ogrodnikiem umówiona
wiesz, że to już czas najwyższy.
Wszak przyrzekłaś Mu w skupieniu,
że się nie dasz dłużej niszczyć.
Obiecałaś, ręcząc duszą,
że ogarniesz ogród życia,
pousuwasz martwe twarze
niegdyś tak bujnego kwiecia.
Przysięgałaś, że swobodę dasz
posianym dawniej planom.
Wyrywając powój strachu,
dasz im wreszcie rosnąć żwawo.
Gdzieś tam w głębi pod bluszczami
kruche wspomnień listki bledną.
Słońca dawno nie widziały,
w bólach uwięzione więdną...
Nawet ścieżki, wypłukanej
nurtem żalów, śmiechów słodkich,
nie odnajdziesz, bo zakryta
abażurem skrzypów wiotkich.
Ta pokrzywa, co jej wyrwać
litościwie wciąż nie chciałaś,
czarnych, silnych pędów gąszczem
całą duszę Twą spętała.
I choć dawno już odczułaś
jej ukłucia pełne jadu,
wciąż czekałaś, by zakwitła
wierząc, że przestanie parzyć...
Przez lat kilka Twej ufności
rosła, duszę Twoją depcząc,
czerpiąc z Ciebie, co najlepsze
nigdy jednak kwitnąć nie chcąc!
Nadszedł czas wyplewić ogród,
wyrwać chwastów macki ostre,
odkryć ścieżkę życia swego,
niech wolnością dusza rośnie.
Komentarze (4)
smutne są Twoje wiersze ale ładnie i ciekawie
napisane, pozdrawiam :)
Bardzo ładnie- podoba mi się:)
dobry wiersz. pozdrawiam!
Bardzo ładny wiersz, o porządkowaiu życia. Przez ten
smutny klimat przebija się nutka optymizmu. Świetnie
się czyta. Pozdrawiam.