Nadziei cień...
Spójrz noc się zbliża.
Ciemnością otula świat.
Zakłada swój mroczny płaszcz
Oddala słońca blask.
A Ty jesteś gdzieś daleko...
Nawet nie wiem gdzie.
Do snu zwyczajnie kładziesz się...
Zmęczony mijającym dniem.
Otulasz kołdrą ją.
I przytulasz do niej się.
A ja patrzę na gwiazdy tańczące na
niebie.
I lekko się uśmiecham, bo wiem że jutro
spotkam Ciebie.
Pośród łąk... ujrzę Cię.
Tak, jak każdego dnia to dzieje się.
Czy w końcu dostrzeżesz mnie?
Ta nieśmiała dziewczyna - to ja.
Stojąca pośród kwiatów.
Wpatrzona w Ciebie, co dnia.
Bez przemijania.
A Ty znów bez słowa mijasz mnie.
Zamyślony umykasz mi.
Czy to kiedyś zmieni się?
Każdej nocy,
Pytam się Ciebie we śnie.
Czy zdołasz pokochać kiedyś mnie?
Czekam.
Aż pewnego dnia mój sen o Tobie spełni się.
Zatrzymasz się tuż obok mnie.
Uśmiechnę się.
I tak wszystko zacznie się.
Miłością otulisz mnie,
Jak noc otula teraz Cię.
A teraz śpij obok niej....
Bo zaraz nadejdzie nowy dzień.
Nadziei cień przytuli mnie.
I tym razem wszystko zmieni się...
Tychy, dnia 19 marca 2007 roku.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.