Nadzieja
Promienie słońca odchodzą w dal
Ziarnka piasku są jeszcze ciepłe
Doskonale czujesz ich niewinny płomyk
–
na bosych stopach.
Morze stanowi bezgraniczną ciemną
Otchłań
Gdzieś tam daleko, na horyzoncie
Czerwona kula ognia – topi się w
wodzie
Czujesz lekki chłod wiatru smagający
Twoje ciało.
Jest wspaniale – Odchylasz głowę,
Spoglądając w szare niebo – po raz
Pierwszy kolor szary wydaje ci się
tak...
Przyjemny.
Twoje oczy przymykają się, lekko.
Ogarnia cię rozkoszne rozleniwienie...
Nagle zaczynasz stawać się lżejszy,
Twój mózg oczyszcza się ze wszystkich
Stresujących cię spraw...
Niczym Ikar unosisz się nad nieskalanie
płaską
Powierzchnią morza.
Gdzieś w dali, widzisz szybujące
Stado mew
Zachwycasz się wspaniałym widokiem
Patrzysz za siebie –
Piękne skrzydła utkane ze złotej nici
Nawet nie możesz sobie przypomnieć
Od jak dawna je masz.
Czujesz w sobie potężną moc i siłę
Miłość do wszystkiego wypełnia
Twoje myśli.
Mógłbyś wzbić się wyżej –
Do gwiazd . Zwiedzić inne światy,
Galaktyki, zjednoczyć się z
Wszechświatem.
Kropla deszczu uderza cię w czoło
Otwierasz oczy, stoisz na plaży
Piasek już nie jest ciepły
Jest trochę mokry
Słychać szum spadających kropelek
Niebo jest ciemniejsze,
To ta czerwona kula...
Utonęła w wodzie.
To jeden z moich pierwszych wierszy...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.