Nadzieja
Zimna noc, biało za oknem,
Gdzieś tam daleko właśnie zmierzcha się.
A Ja w oknie czekam na powrót
Powrót moich sił, które uciekły z odejściem
jesieni,
Biały puch ogarnia okolicy szum.
Lecz cos dziwnego, lecz co ja widzę.
Pośrodku srogie zimy, pośrodku puchu
białego,
Stoi dziecko i z radością liczy gwiazdy na
niebie.
Uśmiech się skrycie do ciemnego nieba.
A ja patrzę się za nim.
I szukam wyjaśnienia.
Na co to dziecko patrzy tak
bezwytchnienia,
Lecz teraz wiem, że to po prostu NADZIEJA
.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.