Nadzieja
A kiedy miłość co ją dostaję
W każdej, trwającej chwili od Boga
W błękitne mnie powiedzie rozstaje
Wskazując, którą właściwa droga
Kiedy odnajdę już naszą ziemię
I spokój w białych, anielskich
skrzydłach
Dudniąc bębnami na Twojej scenie
Zatańczę dymem w nocnych kadzidłach
Ubrane w bzy, w pelerynę śmiechu
Jak bańki małe tęczą mydlane
Z garścią zielonych, słodkich orzechów
Zalśni w nas Dzisiaj w słońcu skąpane
autor
Johnson
Dodano: 2009-09-21 08:09:47
Ten wiersz przeczytano 992 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
poczytałam Cię trochę, romantycznie, melancholijnie,
ciepło piszesz o miłości, stosujesz ciekawe metafory,
forma regularna, rytm w miarę, choć niewielkie
zachwiania można wyrównać, z rymami proponuję bardziej
poeksperymentować, choć mi takie nie przeszkadzają:)
mi się podoba Twój styl
Ważne mieć nadzieję i scenę by grać :)
Dobrze że nadzieja nigdy nie odchodzi bo ona musi
trwać by dać siłę gdy upadamy,+