Nadzieja...
Roztarte w palcach
prochy wspomnień
szczątki
zwęglonej duszy
część tkwi w pamięci
pozostałą
czas bezlitośnie
skruszył
tornado spustoszyło
myśli
umilkło nawet echo
na horyzoncie
dzień się budzi
nadzieja tli się
pod powieką
zamknięte oczy
by marzeniom
bezpieczne
dać schronienie
na nowe szczęście
nowe życie
tęsknoty ukojenie.
Komentarze (8)
Szczególnie trzecia zwrotka zrobiła na mnie wrażenie,
choć oczywiście całość jako taka też dobrze się
prezentuje...
nadzieja...nie opuszcza nas pomimo zwątpienia i
słabości ani nawet wtedy jesli w nią nie wierzymy...
Optymizmem powiało "na nowe szczęście, nowe życie" .
Jak dobrze, że czas leczy rany, kruszy zwęgloną
przeszłość i robi miejsce na budzący się dzień! Dobrze
jest znowu marzyć!
Nie dac nadziei umrzec i marzyc - tak wiele sie
jeszcze moze stac...
Co było, minęło, ale najważniejsze, że rozpala sie
płomyk nadziei... Wiatr marzeń może go rozdmuchać w
duży płomień, a to już początki nowego życia.
Tylko trochę miłości.
Odrobinę zrozumienia wierności.serce rytm zgubiło. Co
sie porobiło.Niech ci zawsze nadzieja towarzyszy nie
opuszcza .
Dobrze , że zachowała się cząstka wspomnień , a
nadzieja na lepsze jutro na pewno będzie pomocna,
ładny wiersz.
nadzieja nie jedną ma postać i jej zadaniem
wszystkiemu sprostać.