Nadzieja
Ja nadal nie wierzę w to, że on nie będzie mój...
Dopijając wczorajszy dzień,
marzyła o lepszym jutrze.
Krzywda odcisnęła piętno
na jej ramionach.
Jego uśmiech
wplątał się jej we włosy.
Zawsze w torebce
chowa jego zapach.
Myśl, że to koniec,
nie dociera do niej
krętymi ścieżkami.
Chłod głosu, zimne spojrzenie,
to coś dla niej
bardzo odległego.
Jednak jest tak,
nie inaczej.
Lepsze jutro poszło w trzy diabły,
bo ona ciągle żyje nadzieją.
Kocham Cię Panie T.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.