NADZIEJA
Wiatr nadziei się rozhulał.
Pył przebytych dróg rozsypał.
Ciekawa byłam, co z tego wyrośnie.
Nie trwało długo wyrosła łodyga.
Potem listki miała, rosła sobie długo.
Nadzieja nigdy nie umiera.
Ona zawsze czeka na odrodzenie.
Na zgliszczach buduje odnowa.
Wiernym krzykiem o przebaczenie woła.
Czas mija z nim wszystko przemija.
Może prócz jednego, ale co z tego.
Nadzieja jest złudna czasem obłudna.
Kiedyś skrzydeł mi dodała, radością
obdarowała.
Potem w zamian za podanie ręki rany mi
zadała.
Moja nadzieja mówi tak.
I mówi nie, lecz dokładnie wie, czego
chce..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.