nadzieja
Zrobiło się tak ciemno i zabrakło mi
sił,
chcę spakować walizki, wciąż patrze na
drzwi,
ale coś mnie tu trzyma i nie daje mi
iść,
to maleńka nadzieja ,która z kąta lśni.
uśmiecha się ukradkiem, mówi nie jest tak
źle,
zostaw z tyłu zmartwienia i nie przejmuj
się nie,
przestań żyć marzeniami, trzeźwo spójrz na
świat,
to od ciebie zależy ile jesteś wart.
jak mam wierzyć w te słowa gdy wali się mój
świat?
a ci w których wierzyłem kopią mnie prosto
w twarz,
gdy w serdecznych uściskach czuje jadu
smak,
jak mam wierzyć nadziei gdy nadziei mi
brak?
-zbrukany słowami, -zniszczony gestami
-dobity obłudą, -karmiony fałszami
podnoszę się z trudem i idę co sił,
do konta mojego gdzie nadzieja lśni.
Komentarze (4)
Jednak idziesz ku nadziei,mimo sprzeczności w sobie.
To poskutkuje;) Niezły początek;)
Dopóki tli sie nadzieją i masz jeszcze siłę to walcz -
o to by nigdy nie zgasła - naprawdę warto - nie
poddawaj się. Bardzo ładny wiersz, czuc w nim
prawdziwe emocjie p.l
masz rację ..to od ciebie zależy ile jesteś wart
to ty trzymasz życie w swoich rękach a jeśli czujesz
się jak tarcza strzelecka zmień towarzystwo :)
Wiersz przepełniony pesymistyczną wizją świata. Jednak
sam wiersz opowiedziany w przyjemny sposób i dający
wiele do myślenia. Zostawiam +