nadzieja
jestem teraz wielką, niepewną, tętniącą
nadzieją
rozpierającą całe otoczenie
w którym uporczywie staram się istnieć
czas pokaże...
lecz ja powoli gasnę
wbrew myślom i słowom
budzi się zwątpienie
w prawdę prostą i bezwarunkową
lecz tak trudną do zaakceptowania...
zgasłam...
lecz nie do końca
ponieważ na pewno każda dobra wiadomość
znów zbudzi mnie do życia...
autor
tibby
Dodano: 2005-02-11 20:48:24
Ten wiersz przeczytano 560 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.