Nadzieja
Nadzieja jest mą żywicielką,
Mydli mi oczy,
Rzuca fałszywy obraz.
Wszystko czasem przemija,
I całun opadł wreszcie.
Jak bańka mydlana prysł.
Przecieram oczy,
Obraz mnie powala.
Nie, nie !!!
To niemożliwe!
Przecieram oczy znów,
Nie widać już tych barw,
Nie słychać radosnych okrzyków.
Usłyszałem: „spójrz prosto w
słońce”
Ale czy ono istnieje?
Słyszę: „walcz!”
Ale ja nie jestem herosem...
Zasiadam w kącie,
Łzy spływają mi po policzkach.
Powtarzam: jest jeszcze nadzieja,
Jest jeszcze nadzieja,
Wierzę!
Dedykuje go mojej przyjaciółce Manueli:*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.