Nadzieja na śmierć...
Stoję w świetle słońca,
By pokazać wszystkim że żyję.
Chcę by wszyscy mogli mnie dostrzec,
I uśmiechnąć się - tak... po prostu.
Chcę tylko by wyciągnęli rękę.
By krzyknęli:
- Patrzcie! Ktoś tam żyje!
Pragnę tylko zabłysnąć...
Pragnę tylko się wyróżnić...
Dlaczego nie możecie mnie zaakceptować taką
jaką jestem?
Dlaczego nie potraficie zaakceptować moich
wad?
Coś wam nie pasuje...
Coś was przerasta...
Za mało sił by się stawić i pokonać?
A może tak się złączyć,
I wspólnie walczyć?
Wspólnie wygrać bądź przegrać.
Krzyczysz:
- Po co?! Niech samotnie umiera!
Znów zostaję sama...
Znów się odwracasz...
A w głowie tylko jedna myśl...
Śmierć...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.