nadzieja odejdzie ostatnia...
Cel jasny,lecz dojść tam nie można,
szczyt widać...a droga niełatwa,
gdy wszystko mnie nagle opuści,
nadzieja odejdzie ostania.
Sen gorzki,co życie zatruwa
i jawa nie bardzo udana...
chcę milczeć i krzyczeć zarazem,
by żyć...nie budząc się z rana.
W miłości zabrakło znów szczęścia,
bo zgasły gwiazdy szczęśliwe...
ktoś skrzydła ściąga mi z ramion,
które sam sobie uszyłem.
Zapomnieć...? Nie można zapomnieć,
czegoś,co trwa w danej chwili...
a może czymś innym zastąpić,
na przykład... radością na niby...?
Cel jasny,lecz droga daleka,
być może ktoś ze mną ją przejdzie...
lecz najpierw zatrzymam nadzieje,
zanim... ostatnia odejdzie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.