Nadzieja przyszła - nie chciała...
Otwarta koperta, a w niej list do mnie,
Wskazówki w środku jak to zapomnieć,
Przeszłość całą wymazać z pamięci,
I w dobrą drogę ponownie skręcić...
Wypadło z niej okruchów mnóstwo,
Spojrzałem wtedy z nadzieją w lustro,
Bo to okruchy szczęścia, nadziei,
Na nic koperty nie mogę zamienić...
Ostatnia szansa, jedyna właściwie,
Tylko pytanie : Kto chciał ją przywieźć,
A raczej któż - któż chciał ją posłać,
I dać nadzieję, że skończy się
chłosta...
Kolejny list, a tam rzeczywistość,
Znowu zamarłem, po co to przyszło,
A jednak los znów ze mną zagrał,
Dał mi nadzieję, by potem zabrać...
Już nie dam nadziei wstępu do środka,
Kłódką się zamknę, chcę już tak zostać,
Kolejny raz już nie dam się nabrać,
Niech inny ktoś się w bagnie babra...
Czas miał zagoić me wszystkie rany,
Mijają godziny, wciąż jestem przegranym,
Wszystko pamiętam, nie dają zapomnieć,
Bóg razem z losem - niedługo po mnie...
Komentarze (7)
Bardzo wzruszający wiersz, ma dobry klimat.Ładnie
opowiedziana historia walki z losem.Aby wygrać,trzeba
bardzo chcieć, bo myśl przenosi góry.Wiele myśli
pesymistycznych w wierszu.Po małej poprawce niezły
dziesięciozgłoskowiec.
Wiersz pomyslowy a zarazem interesujący powiem nawet
wzruszył mnie.
Wiersz z pomysłem, interesujący. Czas nie chce ran
zagoić, ale warto wierzyć, że zabliźni je choć trochę.
Bóg razem z losem...niedługo do mnie...nadzieja
przyjdzie...
Smutno i pięknie!
nadzieja się rozrasta ale trzeba pragnąć Dobry wiersz
Ma klimat wzrusza Na tak!
ciekawe przeslanie w listach od boga raz nadzieje
dajac a do drugiego diably sobie zakpily i za
zwyciestwo wypily:) pozdrawiam nie trac nadzieji
Wiec wez jeszcze raz ten list z okruchami nadziei do
reki ,a tendrugi wyrzuc.Nadzieja nie powinna cie
opuscic .Pozdrawiam