nadzieja umarła ?
po prostu zamilkła
zgasła jak zgiełk miasta
usnęła na wieki
gwiazdzista niewiasta
trwała przy mnie długo
odeszła ostatnia
już nie mogła patrzeć
jak życiem swym szastam
karmiła mnie tylko
dobrymi radami
a w nocy mamiła
słodziutkimi snami
klepała po słabym
od pracy ramieniu
znosiła obelgi
w pokornym milczeniu
traciłem ją często
lecz znowu wracała
a za każdym razem
ulotna, nieśmiała
teraz kiedy DOBRA
zupełnie nie czuję
wcale tej NADZIEI
już nie potrzebuję.
Komentarze (14)
Nadzieja ... w jednych miejscach umiera, w innych się
rodzi, całkiem jak ludzie.
Przepiękna refleksja, pozdrawiam :)
Ciekawy wiersz;)pozdrawiam cieplutko;)
umiera ostatnia... z nią jest łatwiej
Zgadzam sie ze Sławomir.Sad, pozdrawiam.
Oj, gorycz przebija w słowach.
Pozdrawiam
oj, gorzko, bardzo gorzko
Ostatnia w kolejce, w kąciku spowita,
rozdaje karty i w myślach też czyta.
Pozdrawiam Merc, o nadziei można wszystko,
jak o miłości.
do końca nie wiedziałam, że to o nadzieję chodzi-
byłoby niezłe ere.
dziękuję, już poprawiam :)
zgadzam się z Krzemanką i Sławkiem.
mały retusz i byłoby erekcjato jak się patrzy.
pozdrawiam serdecznie :):)
Jeśli to sześciozgłoskowiec, to bez i
"ulotna i nieśmiała"
No i
"to wcale tej NADZIEI..."
i wcale NADZIEI
to wcale NADZIEI
Miłego dnia :)
Byłoby niezłe erekcjato, gdyby tytuł nie zdradzał na
początku o co chodzi.
Pozdrawiam. :)
Rytmiczny sześciozgłoskowieć. Jedynie "klepała po
bolącym" wybija z rytmu. Może zmienić na
"klepała po słabym"? A może nie.
Tak czy siak fajne erekcjato, które mogłoby nosić
tytuł "beznadziejny przypadek". Miłego dnia:)