Nadzieja umiera ostatnia
Wierszyk napisałem jako komentarz do „Barw życia” Regla.
Dopóki człowiek żyje, dotąd ma nadzieję,
A dokąd ma nadzieję – łatwiejsze
czekanie.
I nawet kiedy miłość, co była, ustanie,
Wciąż wierzy, że się Amor do niego
zaśmieje.
I czeka. Lata lecą i głowa siwieje.
Już tylko viagra czasem wskrzesi
pożądanie...
Co może ofiarować taki swojej pani,
Gdy ona chce uniesień, a on w łóżku
mdleje?
I widzi zawiedziony, że już wypadł z
ligi,
Gaśnie w nim wieczny ogień, traci resztki
ducha,
Bo niewiele pomogą krewetki, ostrygi,
Na nic zda się cantaba i hiszpańska
mucha...
Gdy do łóżka podejdzie jakaś laska
czasem,
To będzie pielęgniarka, żeby podać basen...
Komentarze (19)
trzeba się umieć pogodzić z tym co nieuniknione.
Jak zwykle wspaniale, ironicznie i z jajem. Ogromnie
podobaja mi sie Twoje wiersze A swoja droga chcialabym
przeczytac twoj liryczny,romantyczny wiersz o
milosci,jak najbardziej serio
tak nadzieja umiera ostatnia
ale za nim umrze można tak żyć
aby krewetka się nie przejadła:)
pozdrawiam;)
Gorzkawa ironia, ale ponoć niebieskie tabletki mogą
zdziałać wiele, a ładna pielęgniarka to też miły
obrazek dla oczu, dobrej nocy życzę, Michale :)