I nagle...
I nagle niebo posiniało,
Ciemności świat pokryły cały.
A jeszcze nic się nie zadziało,
Jeszcze się kwiaty głośno śmiały.
Chmury otworzył błysk gorący,
Przeciął na pół nabrzmiałą trwogę.
Jakoby miecz krwią gorejący,
Co chce odnaleźć w nocy drogę.
Uderzył w ziemię gdzieś pod lasem,
Szramę uczynił jej głęboką.
Jeszcze poniosło głuchym basem,
Tuż nad drzewami, dość wysoko.
Potem już cisza dźwięcznie drżała,
Deszczu kropelki ból rozmyły.
Przyroda krzywdę swą schowała,
I znów ciemności świat pokryły.
Komentarze (2)
Burza, też ma w sobie urok,
gorsza jest burza uczuć.
Pozdrawiam.+
Bardzo podoba mi się opis burzy.
Mam jedno ale, co do rytmu. W dwóch pierwszych
strofach masz nierówną średniówkę (jakby oddech). Raz
przypada po pięciu sylabach, raz po czterech.W
trzeciej i czwartej, równo po pięciu. Dlatego dwie
pierwsze strofy nie są idealne, trochę haczy przy
czytaniu. Jest zachwiany rytm.
Pozdrawiam :)