Nagość prawdy
---Mojemu Markowi---
Rozkoszna nocy przybądź
spragniona jestem Twych ust
Odgadnij mnie
zanim wstanie nowy dzień
Jestem naga
a Ty nie wiesz czego chcę
Rozbierz
porwij na strzępy ubranie me
Jaka jestem słaba
nie potrafię zabić pragnienia
To bardzo smutne
wierzyć tylko dotykowi
Pożądanie kłamie, zwodzi
...
Miłość to tylko blade tło
...
Oto obnarzona prawda:
Jako zwierzęta rodzimy sie i umieramy
autor
wiszmasterka
Dodano: 2004-12-03 08:06:16
Ten wiersz przeczytano 822 razy
Oddanych głosów: 12
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.