Tęsknota
baznadziejna
tak cholernie naiwna
cholernie romantyczna
aż może zemdlić
wieczorami siedzę na balkonie
ogrzewając dłonie zimną kawą
uśmiech już mogę odlepić
wszyscy śpią
już tylko ćma zobaczy moją twarz
papieros ma być ukojeniem
spoglądam na te cholerne trzy gwiazdy
moje przekleństwo
klątwa rzucona
samej sobie
każdy samochód łamie serca chłód
zrywam się
ja głupia naiwna
po stokroć za romantyczna
to On! to On!
nie! to sąsiadka
uliczna latarnia
gdyby tylko w drzwiach
ach co tam
gdyby tylko głos
głupia naiwna romantyczka
łańcuchy wspomnień
coraz cięższe
to nic to nic
to minie
otulę się mocniej
4rm
Komentarze (9)
Po tylu latach wracasz wraz z Ciekawym wierszem.
Dziekuję wszystkim za głosy i uwagi
bardzo realistycznie opisana tęsknota. wiersz super
pozdrawiam
wielka nieutulona tęsknota bardzo ładnie podana w Tym
melancholijnym wierszu:-)
pozdrawiam
I znów następne danie...wieczne oczekiwanie.
Bdb przedstawiona melancholia Tęsknota ma to do siebie
że boli i nie myśli logicznie
Pozdrawiam serdecznie :)
No niestety, tęsknota nie kieruje się rozsądkiem.
Podoba mi się sposób w jaki ją ukazałaś. W końcówce
"coraz" się rozjechało i uciekły ogonki z "otulę się".
Miłego dnia:)
pamiętaj kochanie że Lliluu była mocną piękną
dziewczyną i ty taką bądź
trochę cię nie było.musisz sie odkręcić o 180
stopni.Polecam kurdybanka zioło stosowane do ochrony
przed zaraza i czarami. Wypijasz i po przeklństwie:)
Dwa ogonki zgubione w ostatnim zdaniu