Naiwna miłość...
wiersz ten napisałem dokładnie rok temu,teraz jestem o rok mądrzejszy..
Żyłem w amoku
ślepiec wśród tłoku
myślałem anioł
zginąłbym za nią...
...
głupio wierzyłem bo głupcem byłem
to co zyskałem nagle straciłem
podarte zdjęcia bez krzty sumienia
bez obowiązku i zrozumienia
...
targałaś sercem na sto sposobów
dawałem więcej byś czuła spokój
a to zabawa błędna nadzieja
przy moim boku twoja kariera
...
fałszywe łzy,kłamliwe słowa
z litości płacz grzeszna mowa
na ciele ciało na twarzy twarz
szyderczy uśmiech,wykwintny gracz
...
naiwny człowiek w naiwnej miłosci
złudne marzenia,kwasne słodkości
choć teraz płacze to zapominam
czyste sumienie nie moja wina
...
Żyłem w amoku
ślepiec wśród tłoku
myślałem anioł
zginąłbym za nią...
Walka z samym sobą,to jak walka z wiatrakami...z góry skazana na porażkę. OCEAN@interia.eu
Komentarze (6)
Jakiś taki bardzo rzeczywisty, piękny?
Serce nie musi być duże
- by przyjaźń dawało.
Wystarczy takie maleńkie
- żeby uczucia skrywało.
czekanie jest ciszą małą iskierką nadziei,oczy
zakochane maja cudowny blask,nie żałuj ale
doświadczenia nie zmarnuj .
no ale..co mnie nie zabije,to mnie wzmocni przecież:)
Twój pseudonim i ten wiersz tworzą dla mnie pełnie.
Podoba mi się jak piszesz o uczuciach, zranionej
miłości. :)
Realizm :)
Pozdrawiam:)
Ładny, prawdziwy wiersz. Pozdrawiam