najpiękniejsze kwiaty polskie -...
z życia wzięte
on podszedł do mojego stolika
wiek trudny do określenia z twarzy
która jak sterana od użycia
reklamówka, buty zakurzone
głosem zdezelowanym od siary
wydukał do mnie te słowa kwestii;
„kopsnij grosza poetko stroskana
albo zechciej szlugiem poczęstować
daj łyczek piwa oraz gryz udka
głodnemu od rana posmakować”
dech mi zaparło a pies zwariował
ganiając w berka za tłustym kotem
i sytuacja diablo niezręczna;
pomóc nie pomóc dać lub nie dawać?
rymy psim swędem prysnęły w obrus;
same bezdomne nie radzą z biedą
jedną wychodzą wracają drugą
„kelner poproszę stek wysmażony
dla pana oraz dwie porcje warzyw
zjedz na wzmocnienie bracie smacznego
na zdrowie” oczy wytrzeszczył: pipo
powiada chodzi o dwa zet na kwas
po czym wypuścił z rozbryzgiem pawia
na mnie padł tęczą prawie do pasa
Komentarze (16)
świetny tekst
podpisuję się pod komentarzem w.n.
skoro daję nie wnikam na jaki cel idzie mój datek
bardzo dobry, wzięty z życia wiersz
Odkąd przeczytałam książkę Arkadiusza Sanna "Exodus"
(polecam), nigdy nie odmawiam proszącym. I nie
dociekam na co jest to dwa złote, bo skoro dałam, to
już nie moje... Różne są przyczyny takiego upodlenie,
a skoro prosi, a nie okrada, to trzeba dać albo nie
dać, ale nie dorabiać filozofii, że na bułkę dam, a na
piwo nie.
Natomiast wiersz zgrabnie opisuje dylematy człowieka i
proszącego, i dającego...
a widzisz, tez tak miałam podobnie
kupiłam mu mleko i bułki, powiedział mi: spie....
a był podobno głodny
ale bywają i porządni potrzebujący, mówią wyraźnie:
kochana, nie będę ukrywał do piwa mi brakuje:))
na takie okazje zawsze mam w kieszeni garść drobnych
monet
po 5, 10 groszy, ok.1pln by wręczyć menelowi -
taniej wychodzi, bo mówię;"to wszystko co mam"..
Samo życie, też się spotykałam z podobnymi historiami.
Pozdrawiam:)
Oooops...:)
jak to mówią dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane
niesmaczna historia ale mimo wszystko warto pomagać :)
hm dziwnie się poczułam ale jak wiem samo życie ...
pozdrawiam
Kolejność zaspakajania potrzeb niekoniecznie oczywista
;-)
Pozdrawiam
:)
Tęcza różne miewa oblicza ;)
:))
ooo... no tak, niezła przygoda ;-) miałam podobną w
pociągu, tutaj pijaczek, który wybrał sobie mnie do
mówienia okazał się nie lada kulturą, pociąg
zapakowany, siedzieliśmy w przedziale, on przy
drzwiach ja pośrodku, on gada, ja przymusowa
słuchaczka, reszta milczy zbulwersowana, kiedy panu
pijakowi zrobiło się niedobrze, szybko odsunął drzwi
przedziału, z gracją zwymiotował, zasunął drzwi i
dalej konwersował, jak gdyby nigdy nic... szok :-)
fajny wiersz, dziekuję za przebudzenie wspomnień :-)
:)
Niektórym tylko to wystarczy.