Nakrecone noce
O tak,
przyjdź do mnie,
połóż się na mnie,
niech twoją miekkość
skóry znów poczuję.
Troche pomarze
nieczule,
i zaraz
do dotyku wróce.
Dziś zabić
cię chcę.
Choć tak
blisko mnie,
dość mam Cię.
Za inną
tesknotą tesknie,
by móc znów
powiedzieć
mam dość Ciebie,
tych ran,
moich ran,
zbednych ran.
Cholerne,
nakrecone noce
z Toba,
tylko zasnąć
nie można.
Wciąż Cię czuję
i widzę,
przeklety snie
na jawie,
powtórz się
jeszcze raz,
a ugoszcze cię
w moich morderczych
myślach,
dziś bogaty jestem
w wybraźnie zbuntowaną,
moja mała armia
racjonalnych komórek
pragnie cię wydać
na aukcje
niewolniczą.
Więc odejdź stąd,
niech Cię więcej
nie widzę,
Nakrecona nocy,
Nakrecony zły śnie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.