Namiętna zieleń
Gdzieś w zielonej otchłani Twojego
spojrzenia,
w którym miesza się czułość z ognistym
rozbłyskiem,
odnalazłem swe własne uśpione pragnienia,
co dotąd były pustką, a teraz są wszystkim.
Chcę się kąpać w przypływie rozszerzonych
źrenic
i kołysać lubieżnie z szarpanym oddechem,
potem spłynąć wraz z prądem namiętnych
strumieni,
by na koniec upojnie połączyć się z echem.
autor
Zielonooki
Dodano: 2005-11-25 15:14:41
Ten wiersz przeczytano 599 razy
Oddanych głosów: 13
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.