Namiętność
/Z szuflady/
Rankiem oddechy lasem zapachniały
bukietem czeremchy przeszytej buczyną
szelestem liści trącanych stopami
trop w odgłosach lasu znaczy nasza
miłość
Spojrzenia przymruża chwila uniesienia
balsamem odbicia pokrywa źrenice
nieopodal huba z jesionem zrośnięta
z zazdrością docieka - co tam w dole skrzy
się
A tam wśród paproci, tuż przy jarzębinie
ja z tobą w zapasach zaplatamy palce
serce niecierpliwie koszulą potrząsa
różowiąc poliki czekaniem wyblakłe
Usta rozchylone ku wzgórzom prowadzisz
nadal niezdobytym kananeńskim twierdzom
w arteriach namiętność pośpiesznie
pulsuje
w falach przyjemności twoje nogi miękną
Opadasz płatkami kwitnącej jabłoni
cały tonę w kwiatach zrosiałych rozkoszą
mocno ściskam biodra, oplatam pośladki
prostując kolana do góry unoszę
Wzbijasz się nad jodły w chmurach
zagubione
jękami rozkrawasz posmutniałe niebo
Słońcem opromieniasz skroplone uczucia
w spełnionym uśmiechu troski świata
bledną
Choć wszystko się kończy - my nadal
fruwamy
taniec nieprzerwany w zapachu igliwia
mechate wspomnienia, zielone dywany
moją duszę nadal mocno w garści trzymasz
Komentarze (5)
całkiem przyjemnie pobuszować w Twej szufladzie :)
eh! mroźny...potrafisz rozpalić...
namietność ,miłość,ogień ,wiersz dobry
Bardzo pięknie opisana namiętność Podoba mi się ogień
w wierszu Bardzo dobry Pozdrawiam z uśmiechem
I niech trzyma, za mocno się nie wyrywaj. Bardzo ładny
wiersz.