Namiętność to... część druga
Kiedy zaprosiła go do siebie,
odrzuciła pozory niewinnej wizyty.
Na powitanie wspięła się na palce,
zarzucając ręce na szyję,
przywierając całą sobą, ustami do ust.
Marzył o tym, odkąd wszedł.
Całował ze zmysłowym żarem.
Krew zakipiała w żyłach, mógłby
upajać się tymi pocałunkami
całą wieczność.
Ona, gdy patrzył w jej oczy miała
wrażenie,
że mogłaby dać mu wszystko,
czego tylko pragnął. W jej pocałunkach,
nie była tylko namiętność, ale i
nadzieja,
obietnica ufnego oddania.
W ramionach jego czuła się, jakby była
dla niego najważniejszą i najwspanialszą
istotą na świecie. Zapragnęła, by te
cudowne chwile trwały i powtarzały się bez
końca,
wypełniając jej życie.
Szczęście było tak wyczuwalne,
jak pulsujące migotanie skrzydeł motyla,
nad upatrzonym kwiatem.
Za oknem migotały srebrzyste,
uśmiechnięte gwiazdy.
Gnane wiatrem chmurki przesłaniały
tarczę księżyca, niczym przepowiednia,
że w czarę szczęścia mogą wsączyć się
kropelki goryczy.
Tessa50
Decyzje, które podejmujemy, przesadzają o
tym,
jakie mamy życie – Sergio Banbaren.
Komentarze (38)
kropelka goryczy nie zmieni smaku
wanny miłości
Pozdrawiam serdecznie
Uroczo jak zawsze, pozdrawiam ciepło.
W ramionach zawarty cały świat.
To jest szczęście.
W takich chwilach faktycznie gwiazdy się uśmiechają -
ale niebawem chyba przestaną... Pozdrawiam serdecznie
:)
Romantyczna atmosfera czułość, namiętność, zmysłowe
pożądanie wszystko wskazuje na gorącą miłość. Piękny
miłosny wiersz. Pozdrawiam serdecznie:)
Zobaczyłam kolejna część i od razu musiałam zajrzeć :)
Tekst porwał mnie całkowicie - piękny!
Pozdrawiam serdecznie :)
Dobrem, czekamy na część III. M
Potrafisz Teresko stworzyć niepowtarzalny, zmysłowy
nastrój. Bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam serdecznie :)