[napad na niebo]
Kruchy pisk grzechu ciemności
i znów biją dzwony szaleństwa
ktoś nawet ma duże źrenice
ach słysze piski tych kobiet
dotykanych nieznaną im ręką
nie mamy już światła
Bóg nie oświetla brudu
ale nic nie szkodzi
diabeł podał nam ręke
i urosły nam rogi
piegi mroku osiadły na policzkach
ale nikt nie płacze
nikt o nic nie prosi
wszyscy mają wszystko na własność
może dlatego jest tak boleśnie
czuję się szalenie mamo
gwałci mnie smutek
wszędzie czai się lęk
a tak bardzo chciałbym wrócić
do tego normalnego świata
a już nawet nie pamiętam
dawnego pięknego życia
napewno było kolorowe
mieliśmy także różne zwierzęta
teraz mamy tylko kozy
ciekawe gdzie uciekło słońce
czy kiedyś zaświeci dla nas?
Może pewnego dnia
Bóg wybaczy nam napad na niebo
i znów będziemy żywi
na pięknej ziemi.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.