nareszcie
wielki człowiek
zatrzymał się u wrót piekieł
i Cerber go wpuścił
on szedł
a gdzie stanął
więdły róże
on patrzył
a tam gdzie spojrzał
wyrastały szubienice
on słuchał
a te wszystkie dźwięki
pożarły jego duszę
on wszedł
do mroźnego zamku
siadł na kamiennym tronie
spojrzał w lustro
położył żmiję na piersi
westchnął
nareszcie w domu
***
w lustrze była moja twarz
autor
Wroobel
Dodano: 2004-11-29 08:15:34
Ten wiersz przeczytano 642 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.