Nareszcie
Proszę o komentarze. Pozdrawiam
Nauczyłam się zapomnienia, wiem jak
pozamykać dłonie, odejść.
Mam swoją piwnicę, w której stary pająk
nastawia sieć, czekamy.
Nie odżywiamy się wspomnieniami,
magia tkwi w oczach, korzystamy z prawa
do milczenia jak z adwokata.
Zakopałam siebie głęboko, bez
możliwości.
Jeszcze mam imię.
Podobno siła idzie z głębi.
Rozbieram mur, cegła po cegle,
zimno dopieszcza, paznokcie nie czują
bólu.
Żarówka ostatni raz uderzyła w oczy.
Zbieram ciemność.
Połknięta noc już nie jest czarodziejską
kulą.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.