Narkoman
Na speedzie,
Trą zęby powierzchnią szkliwa.
Nacisk istnienia,
Zamyka swoja kwaśną wizję,
Pełznących po ścianie Egipcjan.
Zwykłe listki uśmiechu,
Uciekają ponad świadomość.
W ekstazie nieskończonych fantazji.
Wszystko w zasięgu ręki.
Jednak tylko ,
deszcz alkoholowych kropli,
zmywa mój żal.
Tylko wtedy wiem,
że rano będę nadal
Czuł Ciebie.
Trzesac sie zimnem samotnosci.
autor
Idar
Dodano: 2006-01-05 00:21:50
Ten wiersz przeczytano 532 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.