narkomanka
jesteś moim narkotykiem....
najpierw były małe dawki
dziennie kropla więcej
no i bach!przychodzą drgawki
zimno-ciepło czuję na mym ciele
w główce się kręci
ojj nie ma już Ciebie za wiele
Twój zapach wznoszący sie w powietrze
głos brzmiący w ciszy
i ciepły dotyk na mym swetrze
tak łatwo wpaść w uzależnienie
w podstępnej miłośći nałóg
kiedy znów przyjdzie błogie ukojenie?
bo mało mi mało wciąż mało za mało
bańki mydlane po Tobie znikają
troszkę mi Ciebie w sercu zostało...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.