Narkomanka
Ona- dziewczyna zraniona..
Została sama- skrzywdzona..
Miała wszystko.. Pieniądze, rodzinę,
dom..
Prymuska w szkole, a obok niej On..
Miała wszystko, lecz była samotna.
Choć pięknie się śmiała, chodziła
markotna.
Rodzice jej nie kochali
Choć ona ich miłości pragnęła..
By była cicho pieniądze dawali..
Nie zauważyliby gdyby zginęła.
Miała dość samotności..
Chłopak przyprawiał ją o mdłości.
Wybranek- nie serca-, lecz rodziców..
Z rozsądności..
Uciekła z domu, biegła przed siebie..
Gdzie biegniesz?- Ona nie powie…
Bo sama nie wie..
Uciekła z oczyma zamkniętymi..
Lecz, gdy je otworzyła nadal śniła..
Wizjami narkotycznymi..
Znalazła znajomych, czuła się szczęśliwa
Nie wiedziała jednak,
Że ta przyjaźń jest fałszywa..
Nie brzydziła się kłamstwem.. Okradała
ludzi
Choć dla niej to normalka
W nas strach budzi.. Nienawidziła ludzi,
domu, prostoty..
Dla niej miłość i godność to dwie
głupoty..
I tak sobie żyła nieświadoma niczego..
Jako narkomanka skączyła
Nie zauważając tego… stoczyła się na
dno
Nie zaznała radości
Cieszyło ją zło…
Znajomi odeszli.. Znów została sama..
Życie straciło sens…
Jej mogiłę odwiedza tylko mama..
Dziewczyna życie straciła..
Tylko matka płakała…
Zrozumiała, że przez dumę i chciwość
O córce zapomniała…
Bardzo cierpiała…..
Komentarze (1)
Czy można to nazwać wierszem? pewnie nie, ekspertem
nie jestem. Czy jest to poezja? Jeśli poezją nazwać
przekaz uczuć.... taak jest to poezja. Jest przekaz i
są uczucia. pozdrawiam