Narkotyk
Wiatr zawiał chłodem
i zagrzmiał grom,
spękanym lodem -
mój własny dom,
nie umiem z niego wyzwolić się
nie umiem choć tak bardzo tego chcę!
Jesteś jak cień - zniewoliłeś mnie
i jadem zatrułeś serce me i krew,
drżę cała i miotam się ogarnięta szałem,
jedną duszą i jednym jesteśmy już
ciałem,
krzyki moje trwonią się jak błyskawica
zaślepiłeś me oczy, zakrwawiłeś lica,
moje ręce bezsilne wobec ciebie są,
a umysł skłębiony jakby gęstą mgłą...
już po wszystkim - tak się mi wydaje,
wkoło pustka, z oczu sączą się łzy,
lecz w głębi duszy wiem, że cierpienia
mojego
jedyną przyczyną zawsze bedziesz ty.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.