narodzenie
niewidomy nie widział pierwszej gwiazdy
umiał słyszeć zmęczonych pasterzy
łopotali po różowej łunie
opuszkami rozpoznawał nieboskłon
głuchy byłem na twoje wołanie
narażony na wiatr co przepędzał
myśli i wyryte w nich zapisy
nie umilkła nasza rozmowa
teraz słyszę jak mrugasz powiekami
dotykam nieboskłonu w twoich ustach
Komentarze (24)
Piękny wiersz
Pozdrawiam serdecznie :)
jest
I to jesr wiersz!
A tu nic nowego, więc tylko podziękuję za miłe słowa
:)
czy lepiej być młodym i ślepym, i czuć dotyk
nieboskłonu, czy lepiej widzącym, ale starym o
grubych, nieczujących opuszkach?
Skoro nie zaglądasz bez zaproszenia, to widocznie
poezję rymowaną traktujesz po macoszemu.
Więc nie zapraszam.
Człowiek rodzi się na nowo w miłości.
Rozbudzający wyobraźnię przekaz.
Pozdrawiam.
Marek
Dopóki nie poznasz miłości jesteś głuchy i niewidomy.
Piękny wiersz.
Pozdrawiam Karolu. :)
Piękne metafory w świetnym wierszu :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Takie Narodzenie jest przez duże N, wiersz na duże
Tak, pozdrawiam serdecznie.
Piękna poezja.
Pozdrawiam :)
Piękny.
Ciepły i pełen miłości utwór dający jasny przekaz o
uczuciach :) Pozdrawiam serdecznie po swojej długiej
przerwie +++
Wyborny finisz. Zostaje na dłużej.
Takie narodzenie- przebudzenie. Z wielką przyjemnością
przeczytałam:) Pozdrawiam.