W narodzie nie ma wcale wiary
Tak właśnie naród cicho ginie,
Zabity jednym noża ciosem.
A życie sobie dalej płynie,
Człowiek się martwi własnym losem.
Na drugi dzień zapali świeczkę,
Postoi chwilę w swej zadumie.
Tak będzie tylko na troszeczkę,
Bo on inaczej już nie umie.
Świat go porywa do zabawy,
Ta śmierć niczego nie przywróci.
Owszem rozumie ogrom sprawy,
Ale już czas do domu wrócić.
I po cóż nam są te ofiary,
I po cóż cierpieć za miliony.
W narodzie nie ma wcale wiary,
Naród już dawno jest stracony.
Tak właśnie naród cicho ginie,
Zranione serce już nie bije.
A życie sobie dalej płynie,
Bo ono w nas swym rytmem żyje.
Pogrzeb nam smutek spotęguje,
Modlitwa też otworzy krtanie.
Lecz ból już ciszy potrzebuje,
Tej, co oznacza zaniechanie.
I po cóż nam są te ofiary,
I po cóż cierpieć za miliony.
W narodzie nie ma wcale wiary,
Naród już dawno jest stracony.
Komentarze (4)
Mądry i smutny wiersz Fakt jest taki że człowiek
ewidentnie w przeważającym stopniu dba li tylko o
własny los.
"już czas do domu wrócić"...
ciekawe przemyślenia, pozdrawiam, Justyna
Jeden z ciekawszych wierszy, ktore tutaj w ostatnich
dniach znalazlam.
Ciekawa interpretacja osobistego odbioru "swiata".
Podoba sie ...
Są chwile w których się milczy, co nie oznacza że
przestało się myśleć. Nadal
popieram opinię Niemena, że "ludzi dobrej woli jest
więcej" i nie zgadzam się z ostatnim wersem powyższego
tekstu. Miłego dnia:)