NARODZINY
W błękitno purpurowych przestworzach
gdzie tylko myśl dotrzeć może
budzi się urzekające kwiecie
układając barwne wiązanki.
Czeka cierpliwie na wenę,
która na ziemię zabierze,
spowijając po drodze
w najpiękniejsze kolory.
Tam ułoży w strojne strofy,
o świcie napełni serca wybrańców,
którzy przeleją barwne bukiety
na pełen radości papier.
Czasami zwiędnie kwiatów tych kilka,
w szarości i czerni utoną
zmieniając treść i sens
w nic nie znaczący szept.
Komentarze (18)
bardzo podoba mi się Twój optymistyczny wiersz:)
pozdrawiam
Pieknie o wenie i wierszach które czasem wiedną zanim
jeszcze rozkwitną :)
Pozdrawiam serdecznie i zycze wspaniłych bukietów :)
Fajny wiersz,pozdrawiam serdecznie
Optymistycznie! pięknie!
Miłego wieczoru:)
Ładnie optymistycznie:)Pozdrawiam z uśmiechem:)
Moi mili dziękuję za odwiedziny i komentarze,
pozdrawiam, życzę miłego wieczoru:)
niech rodzą się kolejne
pozdrawiam
moje bukieciki więdną nim zdążę napisać
zapominam...pozdrawiam
Niech i mnie zrzuci kilka bukiecików.
Fajnie gdy Wena wplata w wersy kolorowe wiązanki.
Z przyjemnością Iwonko.
Pozdrawiam serdecznie:)
Pięknie o narodzinach weny i słów jak kwiaty.
Pozdrawiam.
Fajny wiersz (:-)}
I tak niech się stanie:). Pozdrawiam Iwonko:)
pięknie opisałaś cud tworzenia :)
Oto nastąpił cud narodzin słowa, które zamieniło się w
lawinę :) Oby nie okazały się gołosłowne a poparte
czynem. Pozdrawiam :)